piątek, 26 kwietnia 2013

Rozdział XII

 W czasie, gdy Hermiona przeżywała okrutne męki Harry, Ron i Hermiona przeszukiwali  okolice.
- Ej macie coś ?! - krzyczał Ron.
- Nie..- odparła pozostała dwójka zrezygnowanym tonem.
- Ja też nic.- powiedział rudy chłopiec.
Zbliżał się koniec kolejnego dnia. Teraz kompletnie nic już by nie znaleźli.
- Chłopaki ! Patrzcie jak już ciemno..Chodzcie do zamku. Dalsze poszukiwania nie mają jak na razie sensu - powiedziała Ginny.
Cała trójka ruszyła w stronę szkoły. Całą drogę nie odezwali się do siebie ani jednym słowem. Gdy dotarli na ucztę do Wielkiej Sali, tam również było  spokojniej. Wszystkie stoły czekały w milczeniu na wieczerze. Nawet stół Slytherinu nie zachowywał się źle. Widać nawet oni tęsknili za Hermioną. Przechodząc obok stołu ślizgonów Ron ujrzał płaczącą Pansy . Nie miał siły jej dokuczyć, więc zapytał :
- Płaczesz za Hermioną ?
- Kretynie ! Ta szlama może nawet zginąć. Mojego..Dracusia nie ma.. - powiedziała, a z jej oczu popłynęły strumyki łez.
- Czyli jednak ślizgoni tęsknią nie za Hermioną tylko za Draco, zrozumiałe - powiedział Harry do Ron'a. - Chodź stary do stołu.
Harry i Ron usiedli na miejscu przy Ginny. Wszyscy czekali z zniecierpliwieniem na to co powiedzą nauczyciele. Czy wybrali już nowego dyrektora ?
___________________________________________
 - Dość. Ona umiera. STÓJ ! - krzyczał Draco.
Bellatrix przerwała zaklęcie. Hermiona leżała skulona na ziemi. Ledwo oddychała.
- Myślisz że możesz ją torturować, jak ona nie może się bronić !?  Jesteś tchórzem ! Boisz się jej, ona może cię załatwić nie. - starał się sprowokować Belle Draco.
Bellatrix zmierzyła go wzrokiem i wybiegła z pokoju.  Draco podszedł do Hermiony i usiadł przy niej.
Pomógł Hermionie usiąść i siedzieli tak przez 5 minut. Nagle zza drzwi wyskoczyła Bella z różdżką Hermiony
- Czego ty teraz chcesz.- syknęła Hermiona.
- Spokojnie,spokojnie Granger - powiedziała i rzuciła jej różdżkę.
- Nie. Nie mów że..-zaczął Draco
- Tak! Chcę się z nią pojedynkować. - oświadczyła triumfalnym tonem.
- Teraz ! Jak ją prawie zabiłaś !? Nie bądź śmieszna. Teraz ona napewno nie ma z tobą szans - Draco wstał.
Hermiona próbowała wstać. Niestety, przewracała się cały czas.
- ,, Nie dam tej wiedźmie mną pomiatać" - pomyślała
Wstała. Próbowała, by na jej twarzy nie  było można dostrzec bólu. Wzięła różdżkę do ręki i wymierzyła w Belle. Czarnowłosa czarownica uśmiechnęła się, czekała na ten ruch
- Imperio - syknęła
Hermiona nie spodziewała się takiego zaklęcia. Przypomniała sobie lekcje na czwartym roku, jak Harry'emu udało się przełamać jego moc. Po chwili znalazła się w jakimś wymiarze. Było jej tam bardzo przyjemnie.
Jakiś głos podpowiadał jej " Weeź sztylet i wbij sobie w pierś"...
- "Mmm jasne" - Hermiona była szczęśliwa lecz nagle zrozumiała - ,,Chwila czemu mam to robić.."
- ,,Zgiń..."
- ,,, Nie"
- ,,Zgiń"
- NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE !
Brązowooka dziewczyna spojrzała w oczy Bellatrix.
- Expelliarmus !
Zaskoczona kobieta utraciła różdżkę, po chwili Draco wspomógł Hermionie zaklęciem takim samym jakiego użyła przed chwilą,  Bellatrix uderzyła głową o ścianę i straciła przytomność

3 komentarze:

  1. Czekam niecierpliwie na dalsze rozdziały :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Za krótkie rozdziałay w za dużych odstępach czasu. Bwisz sie moją ekscytacją XDDDDD

    OdpowiedzUsuń
  3. Szczerze nie mam pojęcia dlaczego przeczytałam tego bloga. Fabuła jest bez sensu. Malfoy obraża Granger i nagle dwa rozdziały dalej są na zabój w sobie zakochani. Przepraszam za krytykę ale taka jest prawda.

    OdpowiedzUsuń